Odwiedź nową stronę internetową szkoły: kliknij

 MYŚL ROKU: "Każdą pracę wykonuj tak, jakby miała ona być ostatnią w życiu" - Marek Aureliusz

Brałam udział w Letnim Laboratorium Liderów i Liderek

W dniach 13-21 lipca miałam okazję uczestniczyć w Liderówce -3 edycji programu doskonalącego kompetencje liderskie, realizowanego przez Centrum Edukacji Obywatelskiej. Aby wziąć udział należało wypełnić formularz zgłoszeniowy i wysłać odpowiedź wideo na podane pytania. W rekrutacji mogły brać udział tylko osoby w wieku 15-18 lat, które już wcześniej brały udział w przynajmniej jednym projekcie CEO. Spośród wielu kandydatów zakwalifikowało się tylko 20 uczestników z terenu całej Polski. Warsztaty odbywały się w uroczej miejscowości Zwierzyniec, leżącej na terenie Roztoczańskiego Parku Narodowego.

Tematem tegorocznej Liderówki była „Tożsamość lokalna jako źródło inspiracji”.
Pierwszy dzień przeznaczony był na wspólną integrację, zapoznanie się z planem na kolejne dni oraz ustalenie zasad obowiązujących podczas pobytu na Liderówce. 
Drugiego dnia wyszliśmy zwiedzić miasto, dzięki czemu zdobyliśmy bardzo dużo informacji na temat Zwierzyńca- jego kultury, przyrody, historii oraz sportu i turystyki. Bardzo pomógł nam kontakt z tutejszą społecznością – zarówno turystami (których było całkiem sporo) jak i rodowitymi mieszkańcami Roztocza. To była pierwsza okazja do rozwinięcia swoich umiejętności komunikacji i pracy w grupie.
Poniedziałek okazał się bardzo owocnym i pogodnym dniem, kiedy również wyruszyliśmy w teren, zagrać grę, którą przygotowaliśmy dzień wcześniej. Był to rodzaj gry terenowej, który oprócz rozrywki dostarczył nam wiele wiedzy o zasobach „polskiej stolicy słońca” . Dzięki diagnozie społeczności wiedzieliśmy, co musimy brać pod uwagę przygotowując przez następne dni wydarzenie dla mieszkańców, mające wzmocnić ich poczucie tożsamości i dumy z faktu pochodzenia ze Zwierzyńca.
We wtorek pod lupą badaliśmy czym jest tożsamość.  Cały ten dzień spędziliśmy w miejscowości Guciów, gdzie spotkaliśmy się z panem Jachymkiem oraz podziwialiśmy eksponaty w muzeum etnogafoczno-przyrodniczym, umiejscowionym w drewnianym lamusie z 1762r. Pan Jachymek okazał się bardzo inspirującą osobą, kreatywnie patrzącą na świat i lubiącą opowiadać przeróżne historie ze swojego życia.
Kolejnego dnia – we środę, tworzyliśmy pomysł na wydarzenie, które chcieliśmy zorganizować w piątek. Propozycji było mnóstwo, więc ciężko nam było zdecydować, które w starciu ze światem realnym sprawdzą się najlepiej i nie będą mijały się z celem naszego przedsięwzięcia. Tego dnia prowadziliśmy także tzw. konsultacje społeczne, które pozwoliły nam poznać punkt widzenia tutejszej ludności.
Czwartek był dniem bardzo pracowitym i emocjonującym. Musieliśmy ustalić grupy oraz konkretne zadania, którymi dana osoba będzie się zajmować. Po dość długiej części organizacyjnej przyszedł czas na praktyczne przygotowywanie wydarzenia, które miało się odbyć już następnego dnia. Pracy było sporo, a czasu… bardzo niewiele.
Piątek! To był punkt kulminacyjny tygodniowych warsztatów. Od samego rana dopinaliśmy wszystko na ostatni guzik, by o godzinie 17 udać się do miasta. Znajdowałam się w grupie, która działała z dziećmi na placu zabaw. Poprzez zabawę, przeróżne gry i turnieje, czy malowanie zwierząt charakterystycznych dla ich regionu na twarzach, staraliśmy się, aby dzieciaki dowiedziały się wielu ciekawych informacji o swojej miejscowości, by poczuły dumę ze swojej „małej ojczyzny” oraz by spojrzały na świat przez „okulary Jachymka” – kreatywnie i z chęcią, by coś zmienić. Inne grupy ten sam cel realizowały z dorosłymi poprzez takie akcje jak:  „żywa biblioteka”, „Lubię Zwierzyniec za…”, „Tu mi dobrze”, „Piękne miejsca w Zwierzyńcu” i wiele innych.
Koniec wydarzenia przewidziany na godzinę 19, nie był jeszcze końcem wrażeń. Następne godziny spędziliśmy w miłym gronie przy ognisku, lecz w pewnym momencie postanowiliśmy je przerwać i urządzić naszym wspaniałym trenerom parodię warsztatów, w których uczestniczyliśmy przez ostatni tydzień.  Po tej dawce humoru przyszedł czas na napisaną przez nas piosenkę, zdjęcia i podziękowania. Trenerzy – Zuza, Sylwia, Przemek i Adam zasługują na szczególne wspomnienie, ponieważ byli to bardzo inspirujący i sympatyczni ludzie, którzy całe serce wkładali w to, by na bieżąco przygotowywać nam plan kolejnych dni i rozwinąć w nas jak najwięcej umiejętności przydatnych nam, jako liderom i liderkom w swoim otoczeniu. Muszę wspomnieć także o Marcie – koordynatorce projektu, która bardzo o nas dbała, wręcz rozpieszczała, spełniając wszystkie nasze zachcianki żywnościowe (i nie tylko).
Do harmonogramu naszego dnia oprócz warsztatów należały także „spotkania kominkowe”, gdzie w grupach 4-5 osobowych, wraz z trenerem, staraliśmy się dopasować wiedzę zdobytą na warsztatach do naszych indywidualnych sytuacji, rozmawialiśmy na tematy bardziej prywatne i miło spędzaliśmy czas np. na plaży przy stawach Echo.
I właśnie tak nastała kolejna sobota – ósmy dzień, w który zaplanowany był m. In. Moduł o liderstwie i inne rzeczy, mające na celu wzbudzić w nas zapał do działania, gdy wrócimy do domów. Nie zabrakło też przyjemności – takich jak gofry, czy wypoczynek na plaży.
Smutny czas pożegnań nastąpił w niedzielę. Ale zanim to się wydarzyło, poszliśmy na kajaki. Zabawa była fantastyczna! Przez cały ten warsztat, mimo ogromu pracy, którą musieliśmy wykonać, świetnie bawiliśmy się i – co najważniejsze – wykształciliśmy w sobie umiejętności, które jako liderom są nam niezbędne. Było to niesamowite przeżycie, które być może zmieni to, kim będziemy za kilka(naście) lat.
Z tego miejsca serdecznie wszystkich zachęcam do brania udziału w programach organizowanych przez CEO i innych tego typu projektach.









    

© 2010-2022 Bogdan Rzeźnik-Zubek

Slideshow is powered by Noobslide