Odwiedź nową stronę internetową szkoły: kliknij

 MYŚL ROKU: "Każdą pracę wykonuj tak, jakby miała ona być ostatnią w życiu" - Marek Aureliusz

Przedsmak wakacji

Dnia 9 czerwca o godzinie 5:30 rozpoczęła się ostatnia wycieczka klasy 3 gimnazjum. Wsiedliśmy do „Barbary” i dojechaliśmy do Krakowa. Na miejscu zamieniliśmy transport na „Pendolino” i udaliśmy się do wymarzonej

Gdyni. Tam nie ominęły nas pierwsze niespodzianki. Po długim marszu do miejsca zakwaterowania okazało się że podano nam zły adres. Zmęczeni i zniecierpliwieni w końcu dotarliśmy do „Hobo hostelu”. Po zakwaterowaniu się udaliśmy się na pierwszy spacer po gdyńskiej plaży. 

Drugiego dnia przespacerowaliśmy się brzegiem morza, aby zwiedzić najdłuższe w Europie sopockie molo. Podziwialiśmy tam piękne jachty , łodzie, motorówki. W dalszej części dnia, po zwiedzeniu Sopotu udaliśmy się do portu w Gdyni pooglądać trochę większe statki i okręty. Ku naszemu zdziwieniu spotkaliśmy oddziały specjalne Polskiej Marynarki Wojskowej, które witały z honorami gubernatora generalnego Kanady Davida Johnstona. Z tego powodu nie mogliśmy wejść do muzeum znajdującego się na okręcie „Błyskawica”. Podziwialiśmy więc Błyskawicę i Dar Pomorza z zewnątrz. Wieczorem spędziliśmy miły i aktywny czas na plaży.

Dzień trzeci rozpoczął się od zwiedzania Westerplatte, gdzie oglądaliśmy pozostałości po bohaterskiej obronie wybrzeża przez polskich żołnierzy. Następnie wybraliśmy się do centrum miasta Gdańsk. Spacerowaliśmy wzdłuż słynnej ulicy Długi Targ podziwiając jej zabytkowe kamieniczki. Odwiedziliśmy również Żurawia Gdańskiego – turystyczną wizytówkę miasta . Po drodze przydarzyła się mała wpadka. Zgubiliśmy Pana Izowita… żeby atrakcji nie było mało, w drodze powrotnej Kacper zostawił plecak ze świeżutką legitymacją i pieniążkami na peronie SKM. Z odsieczą przybył znaleziony wcześniej Pan Izowit. Po dużej dawce emocji zaczerpnęliśmy świeżego powietrza podczas wieczornego spaceru po plaży.

Dzień 4 był bardzo przyjemny. Spędziliśmy cały dzień na cieplutkim piasku opalając się i kąpiąc w zimnym morzu. Słońce bardzo mocno przygrzewało dlatego do hostelu wróciliśmy konkretnie opaleni. Do wieczora smarowaliśmy się kremikami. Ostatecznie wszystko dobrze się skończyło.

W sobotę przed południem wyruszyliśmy w podróż powrotna do domu.

    

© 2010-2022 Bogdan Rzeźnik-Zubek

Slideshow is powered by Noobslide