Rodzinne spotkania pod chmurką
10 października 2013
Wycieczka do Palmiarni
23 października 2013
Pokaż wszystkie

Człowiek z PASJĄ

Dzień 9 października 2013 roku dla uczniów klasy III na długo zapisze się w pamięci. A to za sprawą osoby, którą wszyscy znają, widują codziennie.

Uśmiechnięta, niekiedy zmartwiona, energicznym krokiem idąca przez korytarz. Wśród wielu trosk
i spraw, zwykłej i niezwykłej wagi, zauważy i smutek na twarzy i but rozwiązany.
Jeśli zainteresowaliśmy Was tajemniczą osobą, przeczytajcie poniższy wywiad i rozwiążcie zagadkę.

Uczniowie klasy III
z wychowawcą.

  • Jak długo jest Pani pedagogiem? Czy pamięta Pani swój pierwszy rok pracy?   – Piotr

Jestem  pedagogiem od 28 lat, to bardzo długo prawda?

-Tak- odpowiedziały chórem dzieci.

Rozpoczęłam pracę w zawodzie nauczyciela 1 września 1985 roku w Szkole Podstawowej
w Szamarzewie. Czy wiecie gdzie to jest?

– Ja tam mieszkam – odpowiedział Paweł. Mama pokazała mi budynek byłej szkoły.

Tak, w miejscu gdzie rozpoczynałam swoją pracę stoi jeszcze budynek, jednak w chwili obecnej szkoły tam już nie ma. W 1996 roku szkoła została przeniesiona do nowo wybudowanego budynku przy ul.Leśnej 1A w Sokolnikach, do miejsca, w którym dziś uczycie się… Pamiętam, że w 1985 roku stanęłam przy tablicy jako młoda, niedoświadczona nauczycielka. Przyjął mnie wtedy do pracy ówczesny inspektor, Pan Bogdan Dobrowolski, dyrektorem ówczesnej szkoły był nieżyjący już śp. Pan Jan Pocztarek.

  • Przez tyle lat uczyła i wychowała Pani wielu uczniów. Czy można ich wszystkich zliczyć?- Piotr

-Jak już wspominałam pracuję 28 lat, ale wychowawcą byłam przez 22 lata. Trudno jest mi dzisiaj powiedzieć, ilu uczniów uczyłam, ale jest to wszystko do sprawdzenia na podstawie Księgi uczniów
i arkuszy ocen. Każdy uczeń przychodzący do szkoły, rozpoczynający naukę w szkole, ma zakładany
arkusz ocen, najważniejszy dokument ucznia. Arkusze ocen wędrują za uczniem, z klasy do klasy, przekładane są do odpowiednich teczek, które znajdują się gabinecie dyrektora. Wszystkie arkusze uczniów ostatniej klasy dyrektor szkoły zamyka w tzw. księdze arkuszy ocen. Księgi przechowujemy w naszym szkolnym archiwum. A co to jest według was archiwum? Słyszeliście już takie słowo? Nie? Archiwum to inaczej przechowywanie dokumentów w określonym czasie w wyznaczonym do tego miejscu. Do archiwum ma dostęp tylko dyrektor szkoły i upoważniona przez niego osoba. Na podstawie  arkuszy ocen, mogłabym zliczyć wszystkich moich uczniów.

Pewnie byłaby to interesująca liczba, chociażby jako forma ciekawostki – wychowawca.

Tak. Dla mnie samej byłoby to interesujące. Muszę przyznać, że nigdy nie kodowałam roczników moich uczniów, ale pamiętam kogo uczyłam. Rozpoznaję moich uczniów, kiedy ich spotykam.  Muszę wam powiedzieć, że moi uczniowie są już dziś też rodzicami. Mają dzieci, które uczęszczają do tej szkoły.

  • Od kilku lat jest Pani dyrektorem. Na czym polega praca dyrektora? Czy to jest trudna funkcja? -Jagoda

-Jestem dyrektorem od 2007 roku. Kto z was policzy ile to lat? Tak, teraz rozpoczęłam 7 rok pracy na stanowisku dyrektora szkoły. Stanowisko dyrektora szkoły powierza organ prowadzący szkołę. Kandydata na stanowisko dyrektora szkoły wyłania się w drodze konkursu. Moja praca rozkłada się na 3 obszary.Niektóre pojęcia mogą być dla was trudne, ale postaram się je i dość jasno przedstawić. Pierwszy obszar mojej pracy to sfera decyzji administracyjnych. Dyrektor w szkole podejmuje najważniejsze decyzje, bardzo poważne, wymagające wielu przemyśleń. Są to decyzje w sprawach uczniów, nauczycieli i innych pracowników tej szkoły. Jest to np. pozytywne lub negatywne rozpatrywanie wniosków o przyjęcie dziecka do szkoły, decyzje o odroczeniu obowiązku szkolnego, decyzje o indywidualnym toku nauczania, bo są czasami takie sytuacje kiedy uczeń nie chodzi do szkoły i nie korzysta z nauczania w szkole jak inni uczniowie albo jest jakaś sytuacja losowa, np. dziecko złamało nogę lub bardzo poważnie zachorowało. Wtedy dyrektor uruchamia taką złożoną procedurę i musi podjąć decyzję o indywidualnym toku nauczania dziecka w domu. To są właśnie przykłady decyzji administracyjnych. Ostatnio musiałam podjąć decyzję w sprawie realizacji obowiązku szkolnego poza szkołą, w placówce rehabilitacyjno-wychowawczej.

Kolejna dziedzina, którą zajmuje się dyrektor szkoły, to sprawowanie nadzoru pedagogicznego nad działalnością dydaktyczną, wychowawczą i opiekuńczą szkoły.  Co to takiego ten nadzór? Obserwacje, rozmowy z nauczycielami, uczniami, rodzicami; kontrola dokumentacji szkolnej, realizacji podstawy programowej. A co takiego podstawa programowa? To inaczej wymagania jakie uczeń danej klasy musi obowiązkowo opanować. Na pewno wam tu pani wspominała o tym, że realizuje z wami treści pp. Jesteście już na etapie edukacyjnym gdzie wyraźnie jest napisane w podstawie programowej co uczeń po skończeniu I etapu edukacyjnego powinien opanować, jakie umiejętności, jakie wiadomości powinien osiągnąć. Obserwuję zajęcia dydaktyczne, wychowawcze i opiekuńcze. Kontroluję przestrzeganie przez uczniów i pracowników szkoły obowiązujących w naszej szkole regulaminów. Ustalam tygodniowy rozkład zajęć, plan pracy waszej i nauczycieli, plan dyżurów, plan dowozów. Przygotowuję
i przeprowadzam egzaminy poprawkowe oraz sprawdzian kompetencji po klasie 6. Sprawdzian odbywa się w miesiącu kwietniu. A za ile lat wy będziecie pisać taki sprawdzian. Policzcie? Tak, za 3 lata. To minie bardzo szybko… Co jeszcze robi dyrektor? Jest odpowiedzialny za przeprowadzenie różnych konkursów: w tym kuratoryjnych z matematyki, języka polskiego i przyrody. Prowadzę również zebrania z radą pedagogiczną, zebrania z rodzicami, rozwiązuję problemy i z uczniami i z pracownikami, czasami
z rodzicami bo takowe problemy też się pojawiają. No i w dalszym ciągu dbam o całokształt wyglądu szkoły. Staram się, żeby wasze klasy były piękne, czyste, zadbane. Dbam o bazę dydaktyczną. Zajmuję się zamawianiem pomocy dydaktycznych. Planuję budżet szkoły i wiele innym zadań. Czy praca jest trudna? Padło takie pytanie… hmm, może nie jest trudna, ale bardzo odpowiedzialna, wymagająca zaangażowania, systematyczności, cierpliwości, umiejętności współpracy z ludźmi. Moja praca opiera się na współpracy z nauczycielami, pracownikami obsługi, administracji, uczniami, i waszymi rodzicami. Na dyrektorze spoczywają wszystkie zadania związane ze szkołą. Dyrektor jest odpowiedzialny za dydaktyczny i wychowawczy poziom szkoły. Najważniejszą dla mnie sprawą jest Wasze bezpieczeństwo.

 

  • Jest Pani bardzo zapracowana, ale często widzimy Panią uśmiechniętą. Lubi Pani szkołę i dzieci? Jagoda

Bardzo lubię szkołę, a szkoła to przede wszystkim uczniowie. Lubię swoją  pracę i to co robię staram się wykonywać najlepiej jak potrafię. Cenię sobie współpracę z uczniami, nauczycielami, rodzicami, pracownikami. Jako mała dziewczynka często bawiłam się w szkołę. Moje marzenia z dzieciństwa  spełniły się. Po ukończeniu Liceum Ogólnokształcące im. H. Sienkiewicza we Wrześni podjęłam pracę w szkole.Praca nauczyciela sprawia mi dużą satysfakcję i zadowolenie, a najważniejsze drodzy uczniowie jest….. robić to co się lubi! To połowa sukcesu wykonywanego zawodu. Nie było w moim życiu dnia, w którym pomyślałabym: ojej, muszę iść do szkoły?!

Zawsze przychodziłam do szkoły z ochotą. Moja nieobecność podyktowana była urlopem macierzyńskim. Po urlopie wracałam do pracy, do moich szkolnych dzieci.

– Czyli takie całkowite spełnienie, prawda? To jest naprawdę bardzo ważne w życiu, drodzy uczniowie macie przed sobą osobę naprawdę szczęśliwą z wykonywanego zawodu, nauczyciela z powołania.

Bo czy możemy stwierdzić pani dyrektor, że zawód nauczyciela jest powołaniem, nie tylko zawodem – wychowawca. 

Przede wszystkim. Tak, powinniśmy o tym mówić, że do pracy z dziećmi, z młodzieżą powinni stawać ludzie z powołania, nie wyobrażam sobie nauczyciela, który trafia tutaj przez przypadek.

Oprócz prowadzenia lekcji, bardzo lubiłam organizować wycieczki, wyjazdy do teatru, do kina, prowadziłam z dziećmi teatr szkolny, organizowałam różne przedstawienia, uroczystości klasowe i szkolne. Organizowałam wiele spotkań z rodzicami np. z okazji Dnia Matki, Dnia Ojca, spotkania dla dziadków. Były to dla mnie niezapomniane chwile, miłe, ciepłe, pełne radości spotkania. Miały swoisty charakter, klimat. Pamięć tych chwil, wywołuje wzruszenie.

Szczególną wagę przykładałam do wyglądu klasy, w której prowadziłam lekcje, do estetyki gazetek, bo klasa jest wizytówką nauczyciela! Warunki pracy w szkole w Szamarzewie były inne niż obecne. Klasy o niższym standardzie, brak toalet wewnątrz budynku i bieżącej wody w klasach. Nie było też centralnego ogrzewania. Były piece kaflowe.

Czy mogłaby Pani dyrektor wrócić na chwilę do lat, kiedy sama była uczennicą w szkole podstawowej i troszkę nam opowiedzieć jak to było w jej czasach?  Marceli

Muszę Wam powiedzieć, że swoją edukację rozpoczynałam w wieku 7 lat, nie 6, tak jak wy teraz. Pierwszą klasę rozpoczynałam w budynku, który znajduje się tuż obok naszej szkoły. Obecnie mieszkają tutaj nasi byli nauczyciele emeryci. Pamiętam, że w klasie było czworo chłopców i ja. Nasza klasa liczyła 5 osób. Jednym z moich kolegów był tato Marcela Rewers. Moją wychowawczynią była Pani Halina Kot, cudowna osoba, bardzo mile ją wspominam. Żyje po dziś dzień i mieszka obecnie w Strzałkowie. Siedziałam w ławce, innej niż wy dzisiaj. Pisałam piórem, miałam zeszyty w kratkę do matematyki i w trzy linie do języka polskiego. Moim podręcznikiem był Elementarz. Nosiłam tornister z odblaskami, to było moje wyposażenie.

Kiedy skończyłam klasę III, kolejny etap kontynuowałam w szkole w Szamarzewie, tam dowożono nas…słuchajcie…uśmiejecie się, czym nas dowożono?! Jechał ciągnik, a za ciągnikiem przyczepa- autobus. Kierowcą był pan Jan Krupka, jak zapytacie swoich rodziców to z pewnością go pamiętają. Przemiły człowiek, zawsze uśmiechnięty, lubił z nami żartować. Ten środek transportu nie był tak wygodny jak szkolny autobus. Jeśli chodzi o strój ucznia…W dawnych czasach nosiliśmy mundurki, a właściwie fartuszki. Zobaczycie to za chwilę na zdjęciu, może uda się mnie rozpoznać? Każdy uczeń miał granatowy bądź niebieski fartuszek i biały kołnierzyk. Kołnierzyki były przypinane na guziczki.

W czasach, kiedy byłam uczennicą było 8 klas szkoły podstawowej, a nie tak jak dziś sześć. 

Pokażę Wam teraz kilka moich zdjęć z najmłodszych lat.

-Jakich przedmiotów pani uczyła dzieci?

Byłam i jestem  nauczycielem  klas najmłodszych , dawniej ten etap nazywano nauczanie początkowe, dziś  edukacja wczesnoszkolna. Mam także kwalifikacje do nauczania  w przedszkolu.

 Czy ktoś odnalazł moją osobę na zdjęciu? Kto opisze jak wyglądałam?

– Ma pani takie dwie kitki, z białymi wstążkami!

Tak, tak. Uchylę Wam rąbek mojej prywatności. Pokażę kilka zdjęć z dzieciństwa i wczesnej młodości…

-Nic się pani nie zmieniła, łatwo można panią rozpoznać. Miała pani długie włosy – dzieci.

Tak? Jesteście bardzo spostrzegawczy..

-Czy dawniej było dużo wycieczek, różnych wyjazdów szkolnych?

Nie. Była jedna wycieczka w roku, ale za to kilkudniowa.

A teraz pokażę Wam moją pierwszą klasę w Szamarzewie i moich pierwszych uczniów, przygotowują sałatkę warzywną. A to zdjęcie pamiątkowe z gronem pedagogicznym i klasą ósmą, która opuszczała mury szkoły.

Pani dyrektor pokazywała dzieciom serie skrupulatnie przygotowanych zdjęć z czasów kiedy była wychowawcą. Dzieliła się wspomnieniami, żartowała, uśmiechała się, opowiadała krótkie historyjki. Dzieci chętnie zadawały pytania i bardzo były zainteresowane odpowiedziami.

A teraz zdjęcia ze spektakli teatralnych, o których Wam mówiłam. Kostiumy, scenografia, reżyseria, to moja praca i pasja. Stroje do  przedstawień często szyła moja mama. Tu macie zdjęcia z przedstawienia „Kopciuszek”.

– Piękne stroje, rekwizyty, scenografia -wychowawca.

– Jakie przedmioty w szkole pani lubiła?

Bardzo lubiłam język polski, biologię. Tak było w szkole podstawowej jak i w późniejszej edukacji, dbałam o zeszyty, nigdy tam nie było kleksów, tematy były popodkreślane, przywiązywałam wagę do estetyki od najmłodszych lat.

Kolejne zdjęcia z przedstawienia „Brzydkie kaczątko”, które było wystawiane w GOK w Kołaczkowie. Na spektakle teatralne zapraszaliśmy  mieszkańców Sokolnik i okolicznych wsi. Moim dużym sukcesem jeśli chodzi o prowadzenie teatru jest to, że dwukrotnie z uczniami- aktorami, zdobyliśmy maskę w przeglądzie teatralnym” MASKA”, który odbywa się co roku w Nowym Folwarku. Raz otrzymaliśmy nagrodę za „Czerwonego Kapturka”, a drugi raz za ” Anię z Zielonego Wzgórza”. Tak wyglądają nagrody moich uczniów, rodziców… nasz wkład pracy został zauważony i docenionyUczniowie co roku podchodzili do przeglądu teatralnego bo bardzo chcieli zdobywać nagrody.

– Gratulujemy!- dzieci.

Bardzo mile wspominam ten czas w moim życiu, była to praca, która dawała mi ogromną, ogromną satysfakcję. Dziś ci uczniowie mają 16 lat,  18 – 20, a nawet 23 lata.

  • Z pewnością ma Pani marzenia. Czy mogłaby Pani zdradzić nam o czym marzy nasz dyrektor? Marceli

Jeśli chodzi o takie marzenia ze świata baśni to czasami chciałabym być małą dziewczynką, a wiecie dlaczego?

-Bo mogłaby się pani uczyć? – Szymek

-Bo życie dziecka jest łatwe – Kamil

…tak, życie dziecka jest beztroskie, nie ma tylu problemów i spraw na głowie, życie biegło wtedy bardzo spokojnie i wesoło. Ale to marzenie jest już nierealne, wiadomo, że już młodsi nie będziemy tylko coraz starsi.

Natomiast jeśli chodzi o marzenia realne, to może jeszcze kiedyś w życiu spełni się. Chciałabym udać się w podróż po urokliwych miejscach Europy. Chciałabym zwiedzić Włochy, zawsze marzyłam o tym, aby zobaczyć Rzym, Ojca Świętego… kiedy jeszcze żył. Jeśli marzenie spełni się będę mogła złożyć kwiaty na jego grobie… Chciałabym jeszcze zobaczyć Wenecję, Toskanię… znam te miejsca z fotografii, książek. Kiedy już nie będę pracowała w szkole moim marzeniem są podróże.

  • Czy mogłaby nam Pani powiedzieć jak spędza wolny czas? Jak Pani wypoczywa? Martyna

W tygodniu pracy, nie mam zbyt wiele czasu na wypoczynek. Jestem bardzo zaangażowana w sprawy szkoły. Lubię wypoczynek czynny, na łonie natury i może Was to zdziwi ale ja wypoczywam przy pracy w ogrodzie! Lubię ogród; mam nieduży ogród z altanką, tam lubię spędzać wolny czas, czytając gazetę, książkę, popijając kawę. Dłuższy wypoczynek, np. wakacje spędzam z moją rodziną. Wyjeżdżamy najczęściej w góry, również nad morze.

  • Zbliża się Dzień Edukacji Narodowej. Czy z tej okazji chciałaby Pani dyrektor coś powiedzieć. Martyna

Chciałabym życzyć wszystkim nauczycielom i pracownikom tej szkoły- satysfakcji, radości i zadowolenia jakie przez wszystkie lata z wykonywanej pracy czerpałam oraz sukcesów, większych i mniejszych, które udało mi się w życiu osiągnąć. 

My również serdecznie dziękujemy, za przyjęcie zaproszenia. Wiemy, że pani dyrektor jest bardzo zajętą osobą, tym bardziej jesteśmy wdzięczni, że udało się wygospodarować dla nas aż tyle czasu. Dziękujemy za wszystkie wspomnienia i wzruszenia, za podzielenie się z nami tym wszystkim co w sercu gra; wydarzenia wesołe i żartobliwe, smutne i pełne zadumy. Tych wydarzeń w życiu pani dyrektor było bardzo wiele i pewnie długo moglibyśmy jeszcze w tej miłej atmosferze prowadzić rozmowę. Niech ten skromny podarunek będzie miłym wspomnieniem naszego spotkania, a wspólna fotografia znajdzie swe miejsce wśród licznych zdjęć i mamy nadzieję, że stanie się również cenną pamiątką. Z okazji Dnia Edukacji Narodowej życzymy wszelkiej pomyślności, wiele zapału, sił, energii satysfakcji z realizacji zawodowych zamierzeń- wychowawca.

Gabrysia i Damian wręczyli pani dyrektor podziękowanie i różyczkę.

Sprawiliście mi wielką przyjemność zapraszając mnie na dzisiejsze spotkanie. Dziękuję serdecznie za zaproszenie i rozmowę. Dziękuję Wam serdecznie. Do widzenia…

Jestem przekonana, że na początku subtelnie wzbudziliśmy zainteresowanie szanownego Czytelnika, który trzymany nieco dłużej w niepewności, świadomie dotarł o końca rozmowy.

Dopełniając formalności uroczyście oświadczam, że gościem klasy III była pani Dyrektor Elżbieta Matuszak.

 Zofia Marciniak