Ta historia ma swój początek wiele dekad temu, a jej główna bohaterka, zaginiona w czasie wojennej zawieruchy, niespełna trzyletnia żydowska dziewczynka Gittel Najman, jeśli żyje, ma dziś 81 lat.

Może przetrwała pod zmienionym nazwiskiem, w nieświadomości własnych korzeni, może doczekała dzieci, wnuków…? Tej nadziei na spotkanie z nigdy nie poznaną siostra chwyta się Rose Neiman (Najman) Rosenberg, urodzona już po wojnie córka polskich Żydów z Parzęczewa, którym udało się przeżyć pobyt w obozach, a po wojnie wyemigrować do Stanów Zjednoczonych.

Od końca wojny rodzice zaginionej Gittel nie ustawali w poszukiwaniach ukochanej córeczki, a kiedy odeszli, rodzinną misję kontynuuje Rose Neiman Rosenberg i jej córki Jennifer i Melissa, mieszkające obecnie w Izraelu. Najpierw Gittel szukano za pośrednictwem międzynarodowych organizacji, później, gdy stało się to możliwe – osobiście i za pośrednictwem internetu. Zelda i Józef Najmanowie, już za oceanem, wychowali swoją młodszą pociechę Rose i jej brata w poczuciu miłości i tęsknoty za zaginioną siostrą, ale także nadziei, że kiedyś dojdzie do ich spotkania a rodzina zostanie scalona. Poszukiwania te, jak dotąd, niestety okazały się bezowocne, a mimo to – nigdy ich nie zaniechano.

Rodzinną historią Najmanów z Parzęczewa już wiele lat temu zainteresował się Karol Maśliński. Zwraca uwagę, że warto, by wykorzystane zostały wszelkie możliwości dotarcia do prawdy o losie zaginionej Gittel, odnalezienia jej samej (jeśli np. przeżyła wojnę pod zmienionym nazwiskiem) lub chociażby jej potomków. Każda publikacja, czy to w prasie lokalnej, powiatowej, czy na stronie internetowej Powiatu Zgierskiego, potencjalnie zwiększa zasięg poszukiwań. Jeżeli jest cień nadziei, że sama Gittel lub jej potomkowie mogliby odkryć fizyczne podobieństwo do członków rodziny Najmanów, przedstawionych na zdjęciach, warto z takiej ścieżki skorzystać.

- Poszukiwania trwają już bardzo długo, ale przecież niekiedy zdarza się, że takie historie kończą się odnalezieniem poszukiwanych krewnych nawet po wielu latach. Czasem ślady są tak znikome, jak czyjaś twarz na starej fotografii. Znam takie przypadki, dlatego pragnę zwrócić uwagę mieszkańców naszego powiatu na list Rose Neiman Rosenberg, a przede wszystkim na zdjęcia, na których być może ktoś dopatrzy się podobieństwa - mówi członek Zarządu Powiatu Zgierskiego Karol Maśliński.

Poruszeni ogromną determinacją rodziny dawno zaginionej Gittel, publikujemy list Rose Neiman Rosenberg do siostry, a także udostępnione przez rodzinę archiwalne zdjęcia Zeldy i Józefa Najmanów, samej Rose i jej babci Róży.

Oddajemy głos Rose Neiman Rosenberg:

"Do Mojej Siostry,

Witaj, nazywam się Rose Neiman (Najman) Rosenberg. Nie znasz mnie, ale ja znam Ciebie. Jestem Twoją młodszą siostrą. Jesteś moją najstarszą siostrą. Znałem cię przez całe życie jako Gittel Najman. Nasi rodzice mówili o Tobie bez przerwy, codziennie, nieustannie. Nigdy nie było dnia, w którym nie wspomniano o Tobie w naszym domu. Mówili o Tobie, rozmawiali z Tobą, wołali za Tobą, wołali do Ciebie. Pamiętali o Tobie, tęsknili za Tobą, opłakiwali Cię. Twoje imię było wymieniane każdego dnia, aż do dnia ich śmierci. Ty, Gittel, byłeś ich pierwszym dzieckiem. Pamiętaj, że codziennie Cię szukali. Ja też Cię szukałam. Mimo że Cię nie spotkałem (chociaż mam nadzieję, że z tym listem spotkamy się wkrótce), również Ciebie szukałam i nadal Ciebie szukam.

Najdroższa Siostro, urodziłaś się z Zeldy Borkowskiej Najman i Józefa Najmana. Nasza mama, Zelda, urodziła się w Parzęczewie w Polsce, a nasz ojciec Józef urodził się w Poddębicach. Pobrali się w sierpniu 1938 r., a Ty droga siostro Gittel urodziłaś się 29 maja 1939 r. We wrześniu 1939 r. wybuchła wojna i miałaś zaledwie kilka miesięcy. Nasz ojciec został zabrany przez nazistów na początku wojny i oboje nigdy się nie widzieliście.

Piszę ten list teraz, w sierpniu, w miesiącu, w który obchodzimy rocznicę ich ślubu. Gdyby żyli dzisiaj, byliby małżeństwem przez 82 lata. Powodem, dla którego piszę ten list do Ciebie teraz, a nie w okolicach Twoich urodzin, jest to, że przez krótki czas, kiedy byłeś z naszą mamą, zawsze patrzyłeś na zdjęcie ślubne naszych rodziców. Załączam zdjęcie, abyś mogła je zobaczyć. Patrzyłaś na to zdjęcie, całowałaś je, przytulałaś, kołysałaś obraz. Gdy zrobiono dla Ciebie to zdjęcie, wtedy brałaś kawałek papieru i udawałaś, że otrzymałeś list od naszego ojca, który mówił, że Ciebie kocha, tęskni za Tobą i że wkrótce wróci do Ciebie do domu. Robiłeś to przez pierwsze trzy lata swojego życia. Mamusia zawsze mówiła, że jesteś taką piękną dziewczyną o przenikliwych niebieskich oczach, że jesteś mądrą dziewczyną. Byłeś ich cennym klejnotem. Ich pierworodną, Gittel.

Potem, po Passze w 1942 roku, zostałaś zabrana. 11 kwietnia 1942 r. zostałeś wyrwana z ramion naszej matki w Ozorkowie. To był ostatni raz, kiedy widziałaś naszą matkę i ostatni raz, kiedy cię widziała. Nasze życie zmieniło się tego dnia. Tak, mam na myśli nasze życie. Chociaż jeszcze się nie urodziłam, to był dzień, w którym zmieniła się nasza rodzina, ponieważ Ty też nigdy nie wróciłeś do domu. Poszłaś z naszymi dziadkami ze strony matki, Rose i Jacobem. Wróciłeś do Ozorkowa, do szkoły, ale w głębi duszy wiem, że zostałaś uratowana. Zostałaś uratowana przez chrześcijańską rodzinę. Dziękuję im za uratowanie Ciebie, ale zawsze pragnęłam Ciebie zobaczyć, przytulić, spotkać Ciebie, MOJA siostro.

Dzień po selekcji mama zgłosiła się na ochotnika do łódzkiego getta. Miała nadzieję, że będziesz tam z jej rodzicami, swoimi dziadkami. Nie było Ciebie. Nie chciała żyć. Chciała Ciebie, swoją córkę. Przeżyła wojnę i została wyzwolona z Bergen Belsen, a następnie trafiła do Feldafing, obozu dla przesiedleńców w Niemczech.

Nasz ojciec został ostatecznie wyzwolony z Teresenstadt. Po wojnie nasz ojciec wrócił, aby cię szukać, ale musiał uciekać, żeby ratować życie. Grożono jego życiu, ponieważ był Żydem. Nasz ojciec udał się do Feldafing, aż spotkał się z naszą matką. Płakali za Tobą, szukali Ciebie, tęsknili i tęsknili za Tobą. W 1946 roku mieli syna Jacka. Pozostali w Niemczech do sierpnia 1949, kiedy wyemigrowali do Nowego Jorku. Byli małżeństwem od 11 lat, a Ty Gittel miałabyś 10 lat. Opuścili Niemcy ze złamanym sercem, ponieważ nie byłaś z nimi. Jeszcze raz sprawdzali każdą gazetę, listę ocalałych i nie tylko. Słuchali radia, mając nadzieję, że zostanie ogłoszona informacja, że znaleziono więcej dzieci. Rozmawiali z każdym, próbowali znaleźć informacje, znaleźć Ciebie. Pamiętam, jak miałam trzy lata, kiedy w radiu pojawiło się ogłoszenie o zaginionych dzieciach. Nie było tam Twojego imienia. Poszliśmy do wszystkich żydowskich służb imigracyjnych, które istniały, aby Ciebie znaleźć, ale nie było tam Twojego nazwiska. Byliśmy załamani.

Urodziłam się w Nowym Jorku w 1952 roku. Kiedy się urodziłam, miałbyś 13 lat. Nasi rodzice zawsze porównali mnie do Ciebie. Zbadali moje oczy, nos, ręce, stopy, łydki, palce, każdy centymetr mnie był porównywany do Ciebie. Nie byłam zły, że porównano mnie do Ciebie. Chciałam być taka jak Ty. W moich myślach zawsze byłaś ze mną. Przy każdej okazji w moim życiu, radosna, smutna, cokolwiek, szłaś ze mną.

Pamiętaj, że bez względu na to, ile przeszukiwaliśmy, informacje były ograniczone. Pod koniec wojny Polska stała się krajem komunistycznym, jednak pod przywództwem Gomułki (w latach 1956-1970) jego skrajnie socjalistyczne postawy i antysyjonistyczne / żydowskie podejście sprawiły, że było nam jeszcze trudniej Cię znaleźć, uzyskać jakiekolwiek informacje.

W ciągu ostatnich dwudziestu lat, a zwłaszcza odkąd pojawił się Internet, moje poszukiwania Ciebie nigdy nie ustały. Udało mi się znaleźć informacje, których wcześniej nie było. Pojawiła się informacja, że podczas selekcji, w dniu odebrania Ciebie naszej matce, niektóre dziewczynki zostały uratowane i wychowane na katoliczki. Wierzę, że jesteś jedną z tych dziewczyn.

Załączam kilka zdjęć w nadziei, że przypomnisz sobie biologiczną matkę i ojca, którzy nigdy nie przestali o Tobie mówić. Zawsze byłaś brakującym elementem naszej rodziny. W głębi serca mam nadzieję, że niebawem chętnie się spotkamy.

Chcę Ci powiedzieć o wiele więcej i wiem, że wkrótce będę mogła Tobie powiedzieć. Jeśli to czytasz, wyślij mi e-mail na adres jennifer@pardo-law.com.

Kochająca,

Twoja siostra,

Rose Neiman Rosenberg"