Było ciężko – będzie jasno

0

Było bardzo ciężko i szło jak po grudzie z oświetleniem na osiedlu w Romanowie i to mimo, że wszyscy chcieli dobrze, a inwestycja jest potrzebna. To dlatego, że w budżecie Błaszkowskim straszna mizeria była. Teraz jest trochę lepiej, a z chwilą uruchomienia Funduszy Sołeckich, ludzie inaczej zaczynają myśleć i współdecydując wykazują większe samoograniczenie. To oczywiście nie jest regułą, ale ponieważ każde sołectwo ma środki wyliczone w ilości proporcjonalnej do ilością mieszkańców i ludzie sami decydują o tym co wokół nich ma się zmienić, to i ruszyło się w gminie z inwestycjami. Czasem to jest utwardzenie drogi, udrożnienie rowu, czasem ławeczka czy jak w tym przypadku inwestycja w oświetlenie, ale się ruszyło i to wyraźnie. Z oświetleniem jest chyba najgorzej, bo po pierwsze muszą być pieniądze, potem trzeba mieć projekt, który z reguły przygotowywany jest przez sześć miesięcy, a czasem dłużej. Wykonywane są kosztorysy i jest pierwszy zgrzyt, bo już zazwyczaj środki rozmijają się z wyceną. Znowu wraca się do punktu wyjścia i zabiega o dodatkowe środki. Później są uzgodnienia z dostawcą energii i właścicielem słupów na których mają być zainstalowane punkty oświetleniowe.  Na tym etapie raz jest krócej, a raz dłużej ale czasem ten czas liczony jest w miesiącach. Rzadko się zdarza aby gmina była właścicielem słupów i zazwyczaj wysięgniki i lampy montuje się na słupach energetycznych.
Tutaj też jest postęp, bo gmina porozumiała się i uregulowała stan prawny punktów oświetleniowych (punktów oświetleniowych tj. lamp i wysięgników na których te lampy są umocowane, a nie słupów) z PGE Dystrybucja  S.A. Łódź-Teren i jest ich właścicielem. Ilość jest niebagatelna, bo wszystkich słupów na terenie gminy jest 1400. Na te 1400 punktów tylko 100 umieszczonych jest na słupach gminy, których gmina jest właścicielem. Jak jest już zgoda (bo te słupy nadal należą do PGE) i warunki przyłączenia też są, to pozyskuje się wykonawcę i już  prawie jest widno. Dodać należy, prawie dlatego, że w wyniku tych uzgodnień, lampy zawieszone są nie zawsze tak jak powinny wisieć, tylko jak mogą wisieć i nie zawsze oświetlają to co powinny i z takim efektem jak byśmy sobie marzyli.
Na oświetlenie w Romanowie jeszcze w 2016 roku z budżetu gminy, za ponad 5 000,00 zł wykonano projekt na zadanie p.n. „Budowa napowietrzno-kablowej linii oświetlenia ulicznego w m-ci Romanów” i już się okazało, że pieniędzy z Funduszu Sołeckiego na 2017 rok, których było tylko 11 127,51 zł, jest za mało na inwestycję składającą się z sześciu lamp i okablowania naziemnego z długim kablem doprowadzającym umieszczonym w ziemi. Światełko dopiero zapaliło się w maju tego roku kiedy radny z tego terenu przeniósł środki z innego zadania drogowego i po uzgodnieniach uzupełniono brakujące środki. W tym miejscu trzeba koniecznie dodać, że przez to ktoś znowu czegoś będzie miał zrobionego mniej albo krócej. Dlaczego? Z prostego powodu, dlatego, że środki finansowe są ograniczone, a potrzeby ludzkie nie.
W sprawie budowy oświetlenia przygotowano zapytania do ewentualnych wykonawców, w wyniku czego pozyskano dwie oferty. Pierwsza z nich na 36 429,81 zł i druga na kwotę 24 941,14 zł. Oczywiści nawet wybierając ofertę najtańszą nie będzie bardzo bogato, bo efektywność nie jest wysoka, ale co najważniejsze pod koniec września tego roku lampy zabłysną. Ci co obserwowali całą drogę budowy oświetlenia mogli być bardzo zdziwieni długotrwałością oczekiwania na światło, inni mogą podważać ekonomię twierdząc, że wyszło bardzo drogo, ale z pewnością przynajmniej w tym miejscu będzie widniej, a więc też bezpieczniej. Mogło by się wydawać, że w dzisiejszych czasach takie zadanie nie powinno już sprawiać problemów, a jest całkiem inaczej, czego przykładem jest ta przecież niewielka inwestycja.