Zabójczy dym – reagujmy!

Strażnicy Miejscy coraz częściej interweniują w sprawie spalanych odpadów w przydomowych kotłowniach. Jak się okazuje palimy gumę, plastiki, płyty lakierowane i inne zabójcze dla człowieka substancje.

            Brak świadomości ekologicznej czy całkowita nieodpowiedzialność, a często zdziwienie, że nie tak można – tak najczęściej tłumaczą się osoby, które spalają toksyczne odpady na terenie swojej nieruchomości.

            Coraz niższe temperatury zmuszają nas do ogrzewania swoich domów. Niestety bardzo często materiały, które stosujemy do spalania są nie tylko nie dozwolone, a wręcz toksyczne i powodujące nieodwracalne zmiany w naszym organizmie. Przez ogromne zadymienie powodujemy zagrożenie wielu poważnych chorób płuc włącznie z nowotworowymi. Szczególnie narażone są dzieci, które dużo czasu spędzają na tzw. „świeżym powietrzu”.

            Wychodząc naprzeciw społecznym oczekiwaniom w tym zakresie. W ubiegłą środę w Świdniku zorganizowano szkolenie dla strażników miejskich w zakresie skutecznej kontroli dot. spalania odpadów i walki z tym zjawiskiem, a także uświadamiania mieszkańców o tym, że trują przede wszystkim samych siebie, swoje dzieci i najbliższych sąsiadów. Na szkolenie zaprosiliśmy prezesa firmy Centrum Badań Środowiska Sorbchem z Rudy Śląskiej. Z usług tego laboratorium korzystają m.in. strażnicy z Katowic i Rybnika, którzy walczą z zanieczyszczeniami na Górnym Śląsku. Laboratorium wykonuje badania popiołu pobranego z paleniska i popielnika pieca. Tego typu metoda nie budzi żadnych wątpliwości do spalanego materiału w piecu i wykazuje czy i jakie toksyczne materiały były w nim spalane. Konsekwencją tego typu patologicznego zachowania jest kierowanie wniosku o ukaranie do sądu. Osobie skazanej grozi grzywna do 5 tys. złotych oraz poniesienie wszystkich kosztów postępowania włącznie z kosztami badań laboratoryjnych.

            Podczas prowadzonego szkolenia Pan Zdzisław Brajlich poinformował nas, że najbardziej szkodliwe dla ludzi są spalane butelki plastikowe, materiały pcv, gumy czy lakierowane płyty meblowe. Tak naprawdę podczas wrzucenia do pieca te materiały tylko zmieniają swoją formę, a nie ulegają spaleniu. Jako drobiny wyrzucone pod wpływem temperatury mieszają się z powietrzem atmosferycznym i są przez nas wdychane. Najgorsze jest to, że pozostają w płucach do końca naszego życia i mogą być przyczyną wielu chorób w tym bardzo często nowotworowych. Co też ciekawe te substancje oprócz tego, że szybko się spalają nie dają nam wiele wartości energetycznej.

            Z danych statystycznych wynika, że co roku ok. 48.000 ludzi w Polsce traci życie z powodu zachorowania na choroby związane z wdychaniem toksycznych substancji. Te dane stawiają w końcówce europejskiej w zakresie proekologicznych zachowań. Pamiętajmy tylko my sami możemy to zmienić.

            Aktualnie reagujemy na zgłoszenia doraźne związane ze spalaniem odpadów. Tylko w ubiegłym tygodniu strażnicy nałożyli kilka mandatów karnych (do 500 złotych). Spalane były zarówno materiały plastyczne jak i płyty wiórowe lakierowane.

            Planujemy, że końca sezonu grzewczego skontrolujemy wszystkie kotłownie, które posiadają starego typu piece – gdzie można spalać odpady. W przypadku wątpliwości będziemy pobierać materiał dowodowy. Z opinii eksperta wynika, że spalanie gumy, plastiku, materiałów powlekanych farbą czy lakierem na zawsze pozostawiają ślady w palenisku. Dodatkowo w przewodzie kominowym odkłada się osad, który może doprowadzić do jego pożaru a nawet całego budynku.

            Warto zatem zadbać o bezpieczeństwo swoich najbliższych.