20 marca 1942 roku, nazistowscy zbrodniarze spędzili siłą około 6 tysięcy osób wokół dawnego placu stodół w Zgierzu. Na ich oczach zostało rozstrzelanych 100 niewinnych Polaków. Był to odwet za zastrzelenie dwóch funkcjonariuszy policji niemieckiej przez sierżanta Wojska Polskiego Józefa Mierzyńskiego. Dodatkowo spośród tłumu wybrano 100 mężczyzn, jako zakładników, którzy w razie jakichkolwiek prób protestu mieli być również rozstrzelani.

Dla uczczenia pamięci pomordowanych przez hitlerowskiego okupanta, w 1969 r. powstał betonowy pomnik w kształcie iglicy, który stoi w miejscu egzekucji, zaś miejsce, w którym dokonano zbrodni zyskało nazwę placu Stu Straconych. Co roku w miejscu tragedii oraz w lesie lućmierskim (miejscu pochówku ofiar egzekucji) hołd straconym oddają członkowie rodzin zamordowanych, lokalne władze samorządowe, członkowie stowarzyszeń i organizacji, przedstawiciele służb mundurowych, harcerze oraz młodzież.

Powiat zgierski reprezentował Wojciech Budziarski, członek Zarządu Powiatu Zgierskiego, który również stracił w marcu 1942 roku członka rodziny. – Kazimierz Kowalski został aresztowany w szpitalu i rozstrzelany za działalność konspiracyjną – wspomina starosta Budziarski. – Dlatego obchody na tym placu są dla mnie osobistym przeżyciem

Źródło: Łukasz Roman